Zestaw idealny do torebki każdej kobiety.. to krem do rąk i balsam do ust. Oba produkty zawsze się przydają ( zwłaszcza w mroźniejsze czy wietrzne dni). Do obszernej torebki nie jest problemem wrzucić tubkę kremu, gorzej jeśli wolimy mniejsze torebeczki.. z pomocą przychodzą nam MINI produkty, a do tego w przesłodkiej szacie.. :) zapraszam do zapoznania się z KAWAII kosmetykami It's Skin, które możemy nabyć w Beautikon.
Macaron Lip Balm
Jest to seria balsamów do ust regenerująco-odżywczych, która zamknięta jest w odkręcanym pojemniczku o kształcie ciasteczka tzw. macaroon. Wydany jest w 4 wersjach kolorystycznych, które kolejno odpowiadają nucie zapachowej: żółty- zapach ananasowy, zielony- zapach zielonego jabłka, fioletowy- winogrona i różowy- truskawkowy. Mój balsamik jest ananasowy, słodko-cukrowy zapach wyczuć można już przy lekkim uchyleniu wieczka :p konsystencja jest podobna do wazeliny, tylko w odcieniu intensywnie żółtym.
Jest to seria balsamów do ust regenerująco-odżywczych, która zamknięta jest w odkręcanym pojemniczku o kształcie ciasteczka tzw. macaroon. Wydany jest w 4 wersjach kolorystycznych, które kolejno odpowiadają nucie zapachowej: żółty- zapach ananasowy, zielony- zapach zielonego jabłka, fioletowy- winogrona i różowy- truskawkowy. Mój balsamik jest ananasowy, słodko-cukrowy zapach wyczuć można już przy lekkim uchyleniu wieczka :p konsystencja jest podobna do wazeliny, tylko w odcieniu intensywnie żółtym.
Taki Macaron'ik ma za zadanie nawilżać, koić, chronić i przywrócić miękkość naszym ustom. Dzielnie wykonuję wszystkie zadania. Moje usta nie są spierzchnięte, nie są podrażnione. Balsam nie klei się i długo pozostaję na swoim miejscu (nawet do 6h)- nie straszne mu picie. Nie nadaję ustom żadnej barwy, ani też mocnego ''gloss'u". Efekt wizualny jest bardziej naturalny i daję wrażenie zdrowych zadbanych ust, jakby były tak pielęgnowane od zawsze :p Bardzo często mam problem z suchością warg, więc mogę potwierdzić, iż naprawdę koi- ulga jest natychmiastowa. Wygładzenie i miękkość jaką przynosi ze sobą regularne stosowanie tego produktu, nie znika wraz ze starciem balsamu z warg. Oznacza to, że świetnie radzi sobie z regeneracją naskórka i równie dobrze przeciwdziała utracie wilgoci. Zawiera między innymi witaminy takie jak A, C i E oraz inne cenne składniki (masło kakaowe, Shea itd.). Trzeba zaznaczyć, że jest niesamowicie wydajny.. aplikuję go kilka razy w ciągu dnia, codziennie ( i wącham, bo zapach jest śliczny :p), a produkt wciąż jakby dopiero co otworzony.
Jestem zadowolona z tej serii, bardzo chciałabym wypróbować truskawkowy macaronik- przyciąga mnie uroczy różowy kolor, choć fioletowy równie ciekawy ;) po wykończeniu balsamu.. pudełeczko można wykorzystać na zapakowanie prezentu w postaci biżuterii, jest urocze i na pewno zaskoczy ;)
Jestem zadowolona z tej serii, bardzo chciałabym wypróbować truskawkowy macaronik- przyciąga mnie uroczy różowy kolor, choć fioletowy równie ciekawy ;) po wykończeniu balsamu.. pudełeczko można wykorzystać na zapakowanie prezentu w postaci biżuterii, jest urocze i na pewno zaskoczy ;)
Mini Bebe Hand Cream Banila Cotton
30ml aksamitnego kremu zamkniętego w małej, słodkiej tubie z rozkoszną grafiką, która wygląda jak.. lody z automatu :) W skład tej serii wchodzą trzy warianty mini kremu do rąk: Banila Cotton, Fresh Lime i Cherry Blossom. W moich szponach znalazła się wersja najbardziej klasyczna, czyli z wyciągiem z bawełny. Lekka kremowa konsystencja i zapach czysto bawełniany przywodzi na myśl dzieciństwo :) jak można się domyślić produkt ma nawilżać.
Moje dłonie bardzo często posiadają łuszczącą się skórę, wysypkę, zaczerwienienia i niestety ranki ze względu na alergię. Krem mnie nie uczulił, a skóra po wsmarowaniu jest wygładzona. Natomiast w miejscach, w których najsilniej ukazuję się alergia pod postacią ekstremalnie szorstkiej skóry- nadal wyczuć mogę niemiły zadarty naskórek. Oczywiście alergia to alergia, krem spisuję się jak należy i przynosi ulgę w takiej sytuacji. Dłonie są odżywione, nawodnione, wygładzone, a naskórek uelastyczniony. Produkt szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Mała zawartość kremu jest plusem- można wszędzie go zabrać, ale i minusem- wydajność to nie jego mocna strona.
Macaron'ikowy balsam do ust spisał się świetnie i z chęcią sięgnę po jego inne wersje. Mini kremik.. oczywiście, że u mnie zawita- tylko w innej wersji zapachowej :) jest bardzo przydatny podczas podróży i zmieści się nawet w najmniejszej torebkowej kieszonce. Mnie w tym roku czeka kilka podróży, więc jestem na TAK. Interesuję mnie teraz seria Cookie&Hand Cream Strawberry, zgaduję, że ciężko będzie oderwać nos od dłoni po zaaplikowaniu ciasteczkowego kremu z nutą truskawki hahah.. coś dla mnie! ;D
Kochane, przyznać się, która skusiła się na piękne opakowania azjatyckich kosmetyków?
Ja ciągle się na tym łapię xD ale nie żałuję! :)
Ojejku no nie wytrzymam! Duperelki w sam raz dla mnie:D mimo, że smaruję ręce tylko na noc to takim kremem mogłabym i w ciagu dnia, jest przeuroczy:D A produkty to ust to wiadomo moje uzależnienie :D
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu komentarza pozostał mi dziwny uśmiech na twarzy ':D hahah.. cieszę się, że się spodobało :D
UsuńŚwietna recenzja! Nie ukrywam, że zaciekawiłaś mnie makaronikiem, tylko że ja oczywiście bym chciała różowy :) Może i z moimi ustami by sobie poradził :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję ( pilnie się uczę od Ciebie haha) <3
UsuńAno różowiutki taki słodziudki! Ciekawe czy tak samo pięknie pachnie jak mój ananas :D
Opakowania rzeczywiście przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie opakowania :)
UsuńPlanowałam je ostatnio zamówić, ale jakoś jeszcze się powstrzymałam... jeszcze :D Szczególnie balsam do ust wygląda czadersko :P Lubię takie, oj tak.
OdpowiedzUsuńBalsam jest super :D chciałabym jeszcze różowy i fioletowy, ale zanim zużyję obecny.. to chyba kolejne przesłodkie nowości wejdą do sprzedaży xD'
UsuńAh jaki uroczy ten macaronik :)
OdpowiedzUsuńPrawda <3
UsuńJaaaa kocham takie słodkie atrakcje kosmetyczne :D <3 Chcę :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz tak samo jak ja XD
UsuńJa uwielbiam oba te kosmetyki,a opakowania są tak urocze,że na pewno nie wyrzuce ich jak się skończą.
OdpowiedzUsuńJa też nie mam serca, aby pozbywać się tak ślicznych opakowań :)
UsuńJa uwielbiam oba te kosmetyki,a opakowania są tak urocze,że na pewno nie wyrzuce ich jak się skończą.
OdpowiedzUsuńAle cudne! Mnie już od dawna kusi ten makaronik :D aaa i tez nie raz uległam azjatykom ze względu na ich opakowanie <3
OdpowiedzUsuńNo bo one takie.. słodziachne i dziewczęce <3 :D
Usuńkrem do rąki balsam do ust to zgrany duet który przyda sie każdej właścicielce torebki
OdpowiedzUsuń:)
Usuń..chociaż i tak upychamy WSZYSTKO do ich wnętrza hahah..
;)
UsuńKremów do rąk raczej nie używam, ale ten makaronikowy balsam do ust wygląda przeuroczo...aż chciałoby się go zjeść <3
OdpowiedzUsuńhttp://sakurakotoo.blogspot.com/
Jakbyś poczuła zapach to byś z ust go "podjadała'' xD
UsuńCoś dla mnie :D. Do tej pory najlepszym u mnie smarowidłem do ust był EOS, ale chętnie poznam, bo wygląda świetnie :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie o EOS dużo słyszałam, ale do tej pory nie mam xD
UsuńJakem starowinka, tym uroczym pudełeczkom, tubeczkom etc. nie potrafię sie żadną miara oprzeć:)
OdpowiedzUsuńHahaha <3 ciężko znaleźć osobę, która potrafiłaby się oprzeć ;D
UsuńUwielbiam takie miniaturki. Teraz mam sporo z L'Occitane, ale jak mi się skończą, to kto wie, może wypróbuję te. Szczególnie krem mi się podoba, bo nie lubię nakładać balsamów na usta palcami. ;)
OdpowiedzUsuńJa też xD dlatego ''maczam'' dzióbka do niego xDDDDD tyle, że mam tak samo miniaturowe usta, więc się bezproblemowo mieszczą xD
UsuńBardzo fajna recenzja, dla mnie miniaturki to zbawienie w torebce, zwłaszcza kosmetyków pielęgnacyjnych :) Krem prezentuje się uroczo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 kiedyś nie byłam przekonana co do miniaturek, a teraz.. to bardzo pożyteczna sprawa ;)
UsuńMyślę, że i tak najmocniejszą stroną jest ich wygląd, są rozkoszne aż do bólu, jak ja uwielbiam takie gadżeciki. Dla mnie wygląd kosmetyku jest zwykle nie mniej ważny niż działanie. Lubię ładne rzeczy a te są świetne. Zwłaszcza makaronik. :)
OdpowiedzUsuńRacja xD takie urocze opakowania działają na stan psychiczny @_@
Usuńja lubilam eosa :) ten jest podobny ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować eos.. >.>
UsuńZauroczył mnie ten balsamik :D Musze go nabyć przy najbliższej okazji :D
OdpowiedzUsuńZachęcam <3 :)
UsuńOpakowanie kremu jest genialne!
OdpowiedzUsuńja często decyduję o wyborze kosmetyków skuszona pięknym opakowaniem
OdpowiedzUsuńHahaha a żałujesz? Trafiłaś na jakieś totalne buble, które były cudnie zapakowane?
UsuńOoooo chyba bym polubiła ten krem do rak :3 uwielbiam wszelkie bawełniane zapachy :3
OdpowiedzUsuńMnie bardziej kwiatowe ;) dlatego następny w kolejce będzie wersja Cherry Blossom ;D
UsuńTe Twoje zdjęcia oczarowują ;) a oba produkty chętnie przygarnę ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia oczarowują, ale Twoje ręcznie robione dzieła dają uśmiech od osoby, która je otrzymuję :) to jest ważniejsze ;) ale dziękuję za tak miły komplement!! <3333333333 :D
UsuńOpakowania są cudowne :)
OdpowiedzUsuńOwszem, owszem :3
Usuńzestaw który powinien znaleźć się w torebce każdej kobiety w zimowy okresie ;)
OdpowiedzUsuńTaki uroczy to cały rok ;D
UsuńKochamy takie urocze pierdołeczki :D Krem do rąk szczególnie nam się przypodobał :D
OdpowiedzUsuńDla mnie nowość, ale opakowanie słodkie :)
OdpowiedzUsuńUrocze te opakowanka :) O tak, tego nigdy za wiele w torebce ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie tego kremu - cudo! chcę taki :D
OdpowiedzUsuńcudowne gadżety na podróż idealne! spodobały mi się szalenie:)
OdpowiedzUsuńTe produkty przede wszystkim są słodkie przez sam wygląd ;D
OdpowiedzUsuńNie zasnę bez balsamu do ust :) Aktualnie uwielbiam Niva lip butter! Śliczne opakowania mają Twoje cudeńka! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMiałam i z Nivea ;D ja też przed snem MUSZĘ wysmarować usta xD
Usuń